Historia sanktuarium
Z tą Górą – jak z większością miejsc kultu religijnego – związany jest cały szereg legend i barwnych opowieści. Dotyczą one zarówno cudownej figurki św. Anny Samotrzeć, jak i miejsca, które sobie »obrała za miejsce kultu«.
Jedna z legend powiada, że tędy powracał do domu z wojennej wyprawy książę hiszpański, wioząc wśród łupów wojennych posążek św. Anny. Kiedy woły wjechały na szczyt Góry, stanęły w miejscu i za nic nie chciały ruszyć dalej. Książę uznał to za znak nieba i wzniósł na szczycie Góry kościół, w którym postawił figurkę św. Anny. Inna z legend powiada »… że przed wiekami miał tu smok swoją siedzibę, a lud okolicznych wiosek szepce między sobą po cichu o dziwnych zjawiskach to miejsce otaczających«.
Pobrzmiewają w tych legendach znajome nuty: o smoku z wawelskiego wzgórza i o obrazie Matki Boskiej Częstochowskiej. Kronikarz klasztorny zanotował, że po osiedleniu się na Górze Franciszkanów podczas budowy klasztoru natrafiono na ślady głębokich piwnic klasztornych, a uprawiając ogród niejednokrotnie wykopywano kości ludzkie. Zatem nie jest wykluczone, że już w średniowieczu znajdował się tu klasztor z kościołem bądź kaplicą św. Jerzego, stąd być może pochodzi pierwotna nazwa Góry – Góra św. Jerzego. Inne zapiski mówią, że była tu kaplica św. Jakuba, ale »wojny i pożary dzieła zniszczenia dokonały, a nie zachowały się żadne wiarygodne dokumenty«.
Dopiero wiek XVI rzuca nieco światła na historię Góry św. Anny. Z tego okresu pojawia się pierwsza oficjalna wzmianka o kościele na szczycie Chełmskim pochodząca z 1516 r. W dniu 25 czerwca biskup Jan z Turzo potwierdził dokumentem, że Mikołaj Strzała, właściciel dóbr Poremby, Leśnicy i Zdzieszowic, oddał w zarząd proboszczowi z Leśnicy kościół znajdujący się na Górze Chełmskiej. A zatem dzieje pierwszego znanego kościoła na Górze związane są z rodem szlacheckim Strzałów, którzy od 1439 r. byli właścicielami okolicznych majątków ziemskich, w tym dóbr Poremba. Prawdopodobnie Krzysztof Strzała, wolny wójt Leśnicy, w 1485 r. rozpoczął budowę obecnego kościoła ku czci św. Anny na szczycie Góry. Posiadane majątki nie przynosiły jednak rodzinie Strzałów nadmiaru bogactwa, ponieważ za długi, co pewien czas zastawiali swoje dobra: Porembę i Zdzieszowice. Dlatego też nie wiadomo ile lat trwała budowa kościoła na szczycie Góry Chełmskiej, czy zakończył ją jeszcze Krzysztof Strzała zmarły w 1515 roku, czy też dopiero jego syn Mikołaj. Wkrótce potem rodzina Strzałów, nie mogąc spłacić długów, sprzedała Porembę rodzinie Żyrowskich z Żyrowej. W 1613 r. Anna Strzałowa, właścicielka Leśnicy i Zdzieszowic, odkupiła Porembę i cały swój majątek oddała w posagu swojej córce, która wyszła za mąż za Jana Slewitza von Slewitz. Na mapie Helwiga z 1561 r. można znaleźć Georgsberg, czyli Górę św. Jerzego. W dokumencie wydanym dnia 17 marca 1563 r. starosta opolski Jan Oppersdorf wymienia miasteczko Leśnicę, leżącą »u stóp Góry Chełmskiej«.
W 1599 r. dokumentalnie jest potwierdzona nazwa »Mons Divae Annae« (Góra św. Anny). Musiała zatem Góra św. Anny być wówczas znana, skoro tylokrotnie wzmiankowana jest dokumentalnie. Warto odnotować jeszcze jeden fakt historyczny z XVI stulecia. Archidiakon opolski Jan Kuna, przemawiając w kościele parafialnym w Leśnicy w 1599 r. powiedział: »… do tego kościoła należy filialny kościółek na Górze św. Anny, do którego co roku udaje się liczna pielgrzymka. Św. kościół był już raz w rękach heretyków i nie mało trudu kosztowało odzyskanie go z powrotem …«
Dalsze losy Sanktuarium na Górze św. Anny wiążą się z szlacheckim rodem Gaschinów. Gaschinowie nie należeli do miejscowej szlachty z dawna osiadłej na tych terenach. Byli polskim rodem szlacheckim osiadłym w Ziemi Wieluńskiej, gdzie dotąd istnieje wieś Gaszyn, od której wzięli nazwisko.
Na początku XVI stulecia Mikołaj Gaszyński, który miał przydomek »Silesius« osiadł na Śląsku dając początek nowej linii rodu. W 1621 r. otrzymali Gaschinowie tytuł baronów Królestwa Czech, a wkrótce potem dyplom hrabiowski od cesarza Ferdynanda II. W okolice Góry Chełmskiej pierwszy przybył Jan Jerzy de Gaschin, syn Mikołaja, który w 1630 r. poślubił dziedziczkę Wysokiej Zuzannę Dzierżanowską. W rok później jego starszy brat Melchior Ferdynand został właścicielem dóbr klucza Żyrowa i Centawa, wiosek położonych nieopodal z Góry Chełmskiej.
Podczas Wojny Trzydziestoletniej (1618/48) hr. Melchior Ferdynand, gorliwy katolik, wiernie służył cesarstwu, zawzięcie zwalczał śląskich protestantów. Dzięki temu położył podwaliny pod magnacką potęgę rodu. Był między innymi starostą krajowym dla Księstw Opolskiego i Raciborskiego, oraz zwierzchnikiem Cesarskiej Kamery dla Śląska we Wrocławiu. W 1634 hr. Melchior zamienił wioskę Centawa na dobra Poremba. Nie wiadomo co skłoniło hrabiego Melchiora Ferdynanda do zamiany Centawy na Porembę? Może fakt, iż ongiś Poremba wchodziła w skład dóbr żyrowskich? Można przypuszczać, że na tej decyzji zaważyły również względy religijne. Na szczycie Chełmskim przynależnym do Poremby znajdował się bowiem Kościół św. Anny z drewnianą figurką-relikwiarzem św. Anny Samotrzeć.
Właściwie nikt nie wie, skąd się wziął ten posążek. Wiadomo tylko, że jest tu od dawna. Figura na pewno jest współczesna kościołowi, a przypuszczalnie powstała wcześniej niż wybudowano świątynię. Znawcy sztuki powstanie posążku datują na połowę XV stulecia. Przedstawia ogromną wartość historyczną i artystyczną. Należy do najstarszych rzeźb drewnianych na Śląsku. Jest to rzeźba prymitywna o wysokości 66 cm, pomalowana w kolory: zieleń i czerwień. Niektóre partie rzeźby posiadają aż trzy warstwy farb co dowodziłoby kilkukrotnego odnawiania rzeźby. Św. Anna w lewej ręce trzyma córkę, NMP, a na prawej wnuka, Jezusa Chrystusa. W górnych partiach rzeźby św. Anny, widać wyraźne ślady zamknięcia otworu. Widoczna jest lakowa pieczęć Prowincji Najświętszej Maryi Anielskiej w Małopolsce.
Według starego przekazu mają tu być przechowywane relikwie św. Anny. O relikwiach wspomina pergamin, które znaleźli OO. Reformaci w XVII wieku, kiedy przybyli na Górę św. Anny. Otóż pergamin ten głosi:
»Particula de osse S. Annae Gloriosa Virginis una cum reliquiis Ejusdem in Monte S. Annae adducta ex Francia de ąuodam monasterio nomine Villa prope Leonem per ąuodam Nomine Stąffinger una cum Magistra Dittarich Ferbergestein, quos duos Dominus Georgius Dux Saxoniae ex civitate S. Annae miserat ea de re in Galia Anno Domini 1504 et tradita est Domino Dalico Sigismundo de Maltitz ex singulari amore in Mense Martio ejusdem Anni. De quo osse postea Illustrissimus Dominus Nicolaus Nochtitzki acqusito, vota suavissime Conjugi defunctae persolvens Illustrissimae Dominae Marianna Nochtitzin ortae Maltitzin particulam huic imagini appositam cum ornamentis omnibus donavit et cum solemni in hoc Monte collocavit Processione. Idąue fuerat conformiter ad superius expressum Annum. Sub Maximiliano Imperatore Augistissimo Regente pro tunc Dei Ecclesiam Summo pontifice Julio II ante tempora sectae Lutheri«
tj. »drobina kości św. Anny przekazana na Górę chełmską, pochodzącą z relikwii sprowadzonych z Galii z klasztoru o nazwie Villa w okolicach Lyonu przez dwóch panów: Schaffingera i magistra Dittricha Ferbergsteina, których był w tym celu posłał do Galii książę saksoński Jerzy z miasta św. Anna w roku Pańskim 1504. W marcu tegoż roku tą cząsteczkę ofiarował książę w dowód szczególnej miłości swojemu dworzaninowi Panu Zygmuntowi de Maltitz. Wkrótce potem pozyskał ją najdostojniejszy Mikołaj Nochtitzki, po czym spełniając ślub zmarłej małżonki Najdostojniejszej Pani Anny Nochtitzkiej, urodzonej Maltitz cząsteczkę kości Babci Zbawiciela tej figurze podarował z wszystkimi ozdobami i w uroczystej procesji na tę Górę przyprowadził. Działo się to w czasie kiedy cesarstwem rządził Cesarz Maksymilian, a papieżem był Juliusz II jeszcze przed wystąpieniem Lutra.«
»Proboszcz z Leśnicy, któremu podlegał kościół ze szczytu Chełmskiego, nie był w stanie otoczyć go odpowiednią opieką duszpasterską; nie było tu codziennych nabożeństw. Hrabia Melchior Ferdynand, »który był człowiekiem pobożnym, powziął zamiar, aby dla nieustającego kultu św. Anny, sprowadzić do kościoła na Górę Franciszkanów«.
Kilkakrotnie prosił o to OO. Franciszkanów-Reformatów Prowincji Małopolskiej w Krakowie. Ci jednak długo zwlekali z podjęciem decyzji. Był rok 1655 – czas najazdu szwedzkiego na Polskę. Protestanckie oddziały wojsk szwedzkich nie cofały się nawet przed grabieżą kościołów i klasztorów. Kiedy Szwedzi zagrozili miastu Kraków, broniący miasta hetman Czarniecki polecił spalić budynki przyległe do murów miejskich. Spalono wówczas klasztor Reformatów. Franciszkanie z Krakowa i Lwowa schronili się przed najeźdźcą w niewielkim franciszkańskim klasztorze w Gliwicach. Klasztor ten nie mógł pomieścić wszystkich zakonników, więc władze zakonne postanowiły spełnić prośbę Melchiora Ferdynanda i osiedlić na Górze Chełmskiej część swoich współbraci.
Przybyciu OO. Franciszkanów na Górę Chełmską towarzyszyła również legenda. Kronikarz zakonny zanotował, że w 1682 r. 94-letnia mieszkanka Leśnicy, Justyna Lenke, zeznała burmistrzowi pod przysięgą, to co jej opowiadali dziadkowie. Dawnymi czasy straże czuwające na murach miejskich Leśnicy widywały o północy ogromną jasność ponad szczytem. W tej jasności widziano również wstępujących do Góry Franciszkanów niosących zapalone świece i figurę Chrystusa Ukrzyżowanego. Legendę tę przedstawia jeden z witraży w Bazylice św. Anny.
Dnia 19 października 1655 r. na Kapitule Zakonnej, której przewodniczył O. Krystian Chojecki podjęto decyzję o osiedleniu Reformatów na Górze Chełmskiej. W uroczystość Wszystkich Świętych tegoż roku przybyło na Górę Chełmską pod przewodnictwem O. Franciszka Rychłowskiego, znanego kaznodziei lwowskiego dwudziestu dwóch zakonników, w tym trzynastu studentów filozofii i teologii. Na szczycie Góry Chełmskiej był wprawdzie kościół, ale zakonnicy nie mieli gdzie mieszkać. Na czas budowy drewnianego klasztoru przygarnął Franciszkanów leśnicki proboszcz, ks. Konstanty Iwanicki dając im schronienie w drewnianym kościółku Zwiastowania NMP, położonym poza murami miasta Leśnicy. Na Górze Chełmskiej, zgodnie z zamysłem hrabiego Melchiora Ferdynanda, rozpoczęto budowę drewnianego klasztoru, którą ukończono w 1659 r.
Dnia 6 sierpnia 1656 r. hrabia Melchior Ferdynand przekazał Franciszkanom klucze kościoła św. Anny, wraz z aktem darowizny, szczegółowo opisującym wielkość klasztornych włości. Obszar przyznany zakonnikom był następujący: od rogu kościoła, w którym znajduje się mały chór i krypta na północ 21,50 m; od tego samego rogu kościoła w kierunku wschodnim również 21,50 m od rogu, przy wejściu do kościoła, tam, gdzie jest duży chór w kierunku wschodnio-południowym 81,70 m; z tego samego rogu kościoła, w kierunku południowym 133,30 m; z innego narożnika dużego chóru, od miejsca w którym umieszczono krzyż w kierunku zachodnim 150,50 m; z narożnika dużego chóru znajdującego się po prawej ręce, w kierunku zachodnim 179,20 m. W ceremonii tej uczestniczyli ponadto: wikariusz generalny Sebastian von Rostock, kanclerz Kurii Wrocławskiej, hrabia Ignacy Wilczek oraz proboszcz z Leśnicy Konstanty Iwanicki. W miesiąc później Kapituła Zakonna w Zakliczynie zadecydowała o utworzeniu osobnego Konwentu św. Anny na »Górze pospolicie zwanej Chełmem«.
Kiedy wojska szwedzkie zagroziły bezpośrednio Krakowowi, król Jan Kazimierz musiał szukać schronienia w księstwie Opolsko-Raciborskim, które na mocy układu zawartego w 1645 r. pomiędzy Cesarzem Ferdynandem III, a królem Polski Władysławem IV zostało przekazane Wazom (po śmierci Władysława IV, król Jan Kazimierz zrzekł się tych dóbr na rzecz swojej małżonki Marii Ludwiki, wdowie po Władysławie IV). Para królewska zatrzymała się w Głogówku u wiernej sobie rodzinie Oppersdorfów, Franciszek Euzebiusz hr. Oppersdorf był bowiem »prawą ręką« królowej Marii Ludwiki w zarządzaniu Księstwem Opolsko-Raciborskim. Korzystając z pobytu króla w pobliżu Żyrowej i Góry Chełmskiej hrabia Melchior Ferdynand de Gaschin zwrócił się doń z prośbą o potwierdzenie aktu darowizny na rzecz Franciszkanów, co też król uczynił dnia 16 czerwca 1657 r.
Hrabia Melchior Ferdynand zmarł w 1665 r. i pochowany został w kaplicy rodowej, w podziemiach kościoła OO. Dominikanów w Raciborzu. W testamencie polecił zakonnikom dokończenie budowy obiektów sakralnych, a swoich następców zobowiązał do udzielania im pomocy materialnej: »Ponieważ w dobrach moich żyrowskich na Górze Jerzego, inaczej Chełmem zwanej, ufundowałem klasztor św. Anny polecam i jest to moja ostateczna wola, aby mój dziedzic i jego następcy czuli się w obowiązku szczególnej nad nim opieki, i to nie tylko nad kaplicą wspomnianego klasztoru, ale także nad kościołem. Gdy nie stanie życia mego, niechaj nie ustanie pomoc materialna, niechaj troszczą się o całość budowy i niech ją zakończą«.
Osadzeni w owym klasztorze zakonnicy Serafickiego Ojca Franciszka Reguły Obserwanckiej niech absolutnie nie rozpoczynają nowej budowy, niech się zobowiążą do ukończenia tejże. Nie ulega wątpliwości, iż obecnie jedynym źródłem utrzymania zakonników jest jałmużna, dlatego, aby z nędzy nie porzucili tego miejsca, konieczną jest nieustannna dla nich pomoc. Jeżeli stanie się inaczej, Bogu trzeba będzie zdać z tego rachunek. Nie wątpię wszakże, że mój następca, którego do tego obliguję, będzie w przyszłości reperował i remontował zarówno klasztor, jak i kościół dla Boskiej chwały i czci. To jest wszystko, co mogę oficjalnie nakazać i zadysponować, aby w przyszłości spełniono wspomniane polecenia«.
Od momentu osiedlenia się Franciszkanów przy kościele św. Anny wzrósł mocno napływ pielgrzymów. W latach 1671-1673 dokonano nowego wystroju wnętrza kościoła. Do wyposażenia wnętrza kościoła przyczynili się proboszczowie: z Prószkowa, Mechnicy, Opola Jasiony i Otmętu. Dnia 30.04.1673 r. odbyła się uroczysta konsekracja kościoła. Konsekracji dokonał biskup sufragan wrocławski Karol Franciszek de Petersdorf.
Spadkobiercą Majoratu po Melchiorze Ferdynandzie został jego bratanek Jerzy Adam de Gaschin. Wykorzystując naturalne położenie terenu, wizualnie przypominające okolice Jerozolimy, postanowił ufundować Kalwarię z kaplicami Drogi Krzyżowej. Za wzór posłużyła mu Kalwaria Zebrzydowska. Budowa trwała od 1700 do 1709 r. W 1709 r. ukończono budowę trzech wielkich kaplic i 30 mniejszych.
Pracami budowlanymi kierował włoski architekt Domenico Signo, osiadły w Opolu. Po śmierci Jerzego Adama w 1719 r. opiekę nad klasztorem przejął jego syn, Franciszek Karol. Zamierzał on przebudować drewniany klasztor na murowany, ale zmarł nim zdołał ukończyć to przedsięwzięcie. Wdowa po nim Maria Teresa przekazała zakonnikom na ten cel pokaźną ilość materiałów budowlanych oraz 1200 florenów. Hojność okazała również okoliczna szlachta. Do wybudowania nowego, murowanego klasztoru przyczynili się wydatnie; hr. Franciszek von Tenczyn z Paczkowa, baron von Larisch z Izbicka, Leonard von Schneckenhaus z Kalinowa, baron von Blankowski, Schultzendorf pan na zamku w Bremkowie, Jan von Wrochen, Jan Jerzy von Kalinow oraz hrabina Katarzyna Colonna ze Strzelec (córka Jerzego Adama de Gaschin) baronowa Magdalena Eleonora von Larinch z Kamienia Wielkiego i hr. Franciszka von Tenczyn.
Koszty wzniesienia nowych fundamentów klasztoru, które wynosiły 2500 florenów reńskich, pokryła hrabina Maria Józefa von Lagnasco żona ministra wojny króla Polski Augusta II hrabiego Piotra Roberta von Lagnasco z Rozmierzy i Szymiszowa. W podzięce za te dary Kapituła Zakonna zebrana w Krakowie w 1733 r. uchwaliła odprawianie pierwszej mszy św. dziennie za fundatorów. Dnia 18 sierpnia 1733 r. O. Jacek Rudnicki położył kamień węgielny pod nowy klasztor. Budowanie przeciągało się przez 16 lat i dopiero Karol Ludwik de Gaschin zdołał ukończyć budowę w 1749 r.
W 1754 r. podczas wizytacji kanonicznej w O. Prowincjał Jacek Laskowski, stwierdził, iż drewniana wieża kościoła zbudowana za czasów O. Rychłowskicgo jest już zmurszała. Polecił zatem wznieść nową. Co niezwłócznie uczyniono. Budowniczym wieży był Antoni Nitsche, dach jej miedzią pokrył mistrz dekarski z Krakowa, Pan Mayjkowski a krzyż na wieże wykuł Jerzy Suchow.
Prawdziwymi odnowicielami Góry Chełmskiej stali się synowie Karola Ludwika de Gaschin: Antoni zwany »Mocnym« i jego brat, Franciszek Adam. Przede wszystkim zajęli się niszczejącą Kalwarią, która wybudowana przez Jerzego Adama, przez prawie pięćdziesiąt lat nie miała stałego gospodarza i popadła w ruinę. Dlaczego? W pewnej mierze zawinili sami Franciszkanie. Po prostu nie przejęli od hr. Jerzego Adama Kalwarii, tłumacząc się, że przez mnóstwo zajęć zewnętrznych ucierpiałaby dyscyplina zakonna. Poza tym rzeczywiście byli przeciążeni pracą wokół budowy klasztoru. Dopiero w 1756 r. na Kapitule Zakonnej, która odbyła się w Krakowie, Franciszkanie zadecydowali o przyjęciu kalwarii i otoczeniu opieką duszpasterską. W 1764 r. Antoni de Gaschin i jego brat Franciszek Adam, przekazali odremontowaną i rozbudowaną o dziesięć kaplic »Dróżek Maryi« Kalwarię pod opiekę Reformatów, której poświęcenia dokonano w święto Podwyższenia Krzyża Świętego tegoż roku. Kilkanaście lat później hrabia Antoni dobudował kaplicę Świętych Schodów, zwaną »Gradusami« oraz kaplicę św. Marii Magdaleny, która miała być jego kaplicą grobową.
Kiedy w XVIII wieku ruch pątniczy przybrał formę zorganizowaną, wyłoniła się konieczność opracowania odpowiedniego modlitewnika kalwaryjskiego, co stało się w 1767, kiedy to ówczesny annogórski gwardian i prefekt kalwarii O. Wacław Waxmański zredagował go pod tytułem: »Nowa Jerozolima albo Kalwaria Całej Męki Jezusowej i Bolesnej matki jego Maryi Panny na Górze Świętej Anny, nazwanych od jaśnie wielmożnych fundatorów grafów de Gaschin wystawiona, zaś roku Pańskiego 1764 w uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego zaprowadzona«. Ten modlitewnik stał się jednym z najbardziej popularnych modlitewników pątniczych. Miał kilkanaście wydań zarówno w języku polskim, jak i niemieckim.
Dnia 19 sierpnia 1789 r. odwiedził Górę św. Anny król pruski Fryderyk Wilhelm II. Kronikarz klasztorny tak opisał tę wizytę.: »Król przybył konno rano o godz. pół do szóstej przez bramę cmentarną od strony Poręby, brama była obrazami, kwiatami i napisami pięknie ustrojona. Przy bramie czekali na niego hrabiowie i okoliczna szlachta, z naszych ojców: O. Gwardian i O. Wikary, także inni Ojcowie i duchowieństwo świeckie. Przy powitaniu nie mówiono słówka, tylko wszyscy głęboko się mu pokłonili. Najprzód z magnatami i naszymi ojcami poszedł do ogrodu, gdzie z wierzchu Góry przez lunety oglądali okolicę, potem wypił trochę czekolady, potem, przez schody zstąpił rozmawiał z O. Gwardyanem pytając się go w łacińskim języku jak długo klasztor już stoi, kto jest jego fundatorem. Po otrzymaniu odpowiedzi od O. Gwardyana i O. Wikarego w języku łacińskim i niemieckim król się uśmiechnął i poszedł do kościoła, gdzie stanąwszy przed głównym ołtarzem, oglądał wszystkie ołtarze i szczególnie obraz św. Anny. Następnie popatrzył jeszcze na okolicę od strony północnej i ruszył konno dalej. Pobyt jego w klasztorze trwał około pół godziny«.
W 1798 r. przeprowadzono gruntowną renowację kościoła i klasztoru. Tak wewnątrz, jak i na zewnątrz, bo »widok był okropny« – jak zanotował kronikarz. Hrabia Franciszek Adam de Gaschin ofiarował na ten cel 200 florenów i wszystko drzewo na rusztowanie. Hrabia Franciszek de Gaschin z Toszka i Wysokiej dał cegły i 81 florenów. Znacznego wsparcia udzielili także: hrabina Józefa żona zmarłego hrabiego Antoniego de Gaschin, hrabina von Tenczyn oraz baronessa von Larisch. Natomiast opat z Jemiełnicy, przeor z Czarnowąsów i opat z Rud Wielkich zlecili jednemu z zakonników namalowanie obrazu św. Anny do głównego ołtarza.
W latach 1807-1808 podczas wojen napoleońskich na Śląsku w klasztorze urządzono lazaret dla bawarskiego korpusu oblężniczego i wojsk francuskich.
Mijały lata. Pruscy władcy Śląska prowadzili politykę »rządów silnej ręki«. Nie pozostało to bez wpływu na losy kościoła i klasztoru na Górze, którą coraz częściej nazywano Górą św. Anny. W 1754 r. Fryderyk II zabronił miejscowej ludności pielgrzymowania poza granice Państwa. Ślązacy, nie mogli już pielgrzymować na Jasną Górę. Następne uderzenie zostało wymierzone w zakonników: władze zabroniły im zbierania jałmużny, która zgodnie nakazem św. Franciszka Asyskiego, stanowiła ich główne źródło utrzymania. Wreszcie 10 października 1810 r. władze pruskie wydały Dekret Sekularyzacyjny, na podstawie którego w całym państwie zostały skonfiskowane dobra klasztorne i rozwiązane Zakony.
Franciszkanie zostali zmuszeni do opuszczenia klasztoru na Górze św. Anny. Ze względu na podeszły wiek pozwolono pozostać w klasztorze O. Epifaniuszowi Gomolskiemu. Wkrótce powrócili jeszcze dwaj bracia zakonni: Restytut Karpielowicz i Onufry Płocki, aby czuwać nad Kalwarią. W 1811 r. osiedlił się na Górze św. Anny O. Ludwig Forster, ostatni gwardian Franciszkanów Konwentualnych z Koźla, który został kaznodzieją kalwaryjskim. Dóbr klasztornych przed niesprawiedliwym Dekretem władz pruskich, próbował bronić hrabia Leopold de Gaschin, któremu władze w 1824 r. wytoczyły z tego powodu proces. Kosztował on hrabiego 3205 talarów.
Na Dworze Pruskim Gaschinowie nie posiadali już takich wpływów, jak ongiś na Dworze Austriackim. Potęga rodu zaczęła upadać. Zlikwidowano majorat. Zaczęto sprzedawać dobra. W 1831 r. rodzina de Gaschin sprzedała Porembę wraz z Górą św. Anny, w 1852 r. hrabia Ferdynand sprzedał Żyrową. W XIX wieku miejscowości te kilkakrotnie zmieniały właścicieli. Klasztor zaś na Górze św. Anny stał nadal pusty.
W 1832 r. Rząd Pruski oddał kościół, klasztor i kalwarię arcybiskupowi wrocławskiemu. Dwanaście lat później, tj. 1844 r. przybył na Górę św. Anny O. Stefan Brzozowski, franciszkanin z Chełmna Lubelskiego. Zagrożony aresztowaniem i zsyłką na Sybir uciekł z Królestwa Polskiego na teren Górnego Śląska. Tu rozpoczyna działalność nie tylko duszpasterską, ale i społeczną. Założył m.in. Bractwo Trzeźwości.
W lutym 1852 r. Franciszkanie powrócili na Górę św. Anny. Tym razem byli to Alkantarzyści z Saksonii na czele z O. Dezyderiuszem Ernstem. Jednkże po dwumiesięcznym pobycie Alkantarzyści opuścili Górę św. Anny.
Dnia 13 sierpnia 1859 roku, dzięki staraniom O. Prowincjała Jerzego Janknechta i ówczesnego Biskupa Wrocławskiego Henryka Förstera, na Górę św. Anny mogli przybyć Franciszkanie-Reformaci z Westfalii. Nie znając języka polskiego, nie zawsze potrafili porozumieć się z miejscową ludnością. Potrzebni byli więc zakonnicy znający język polski i niemiecki. Uznano, iż najlepszym rozwiązaniem problemu dwujęzyczności będzie szybkie utworzenie w tutejszym klasztorze nowicjatu, gdzie kształcono by i wychowywano zakonników autochtonów. Jednymi z pierwszych wychowanków tego nowicjatu byli dwaj kapłani diecezjalni: ks. Władysław Schneider i ks. Atanazy Kleinwachter, późniejszy gwardian klasztoru i budowniczy kaplicy III Upadku Pana Jezusa, którą poświęcono w 1866 r. W jej podziemiach spoczęły doczesne szczątki O. Atanazego. Nie dane jednak było zakonnikom zbyt długo przebywać na tej Górze. Po zjednoczeniu Niemiec 1871 r. Otto von Bismarck rozpoczął walkę polityczną zmierzającą do całkowitego podporządkowania Kościoła Katolickiego władzy państwowej. We wrześniu 1874 r. żandarmi nie dopuścili na Górę św. Anny pątników udających się na odpust Podwyższenia Krzyża Świętego. Dnia 1 maja 1875 r. rozwiązano szkołę klasztorną. Później wprowadzono zakaz głoszenia kazań, a dnia 31 lipca 1875 r. Franciszkanie po raz drugi musieli opuścić Górę.
W 1887 Rząd Pruski odwołał ustawy znoszące zakony i natychmiast na Górę św. Anny powrócili Franciszkanie. Powróciwszy z drugiego wygnania w 1877 r. zakonnicy przystąpili do odnowy obiektów sakralnych. Należało odremontować zniszczone przez brak opieki kaplice kalwaryjskie, kościół i klasztor, który w 1899 r. rozbudowano o jedno piętro. Wkrótce potem dobudowano jego nowe skrzydło, poszerzono i rozbudowano Rajski Plac. Na Rajski Plac można wejść trzema bramami. Od strony zachodniej 67 schodów prowadzi na prostokątny dziedziniec z 1768 r., otoczony z trzech stron krużgankami. Zwieńczenie krużganków tworzy balustrada. Od strony północnej, również monumentalnymi schodami przechodzimy przez bramę »Ave Maria«.
Na szczególną uwagę, zasługuje kaplica św. Anny na północnej ścianie bazyliki, wystawiona w 1804 r. przez O. Gwardiana Hilaryona Tutejskiego. Zachodnia część krużganków połączona z klasztorem, których ozdobą jest kaplica MB Fatimskiej, dawniej zwaną Kaplicą Matki Boskiej Bolesnej. Brama od strony wschodniej otwiera drogę na Kalwarię i do Groty Lurdzkiej.
Grota Lurdzka została wybudowana w latach 1912-1914 w miejscu dawnego kamieniołomu niemal bezpośrednio przylegającego do zabudowań klasztornych. Od 1656 r. tj. od czasów osiedlenia się Franciszkanów na Górze Chełmskiej, nader ważną sprawą było zakwaterowanie i wyżywienie przybywających tu pątników. Już w trakcie odnowy kalwarii kapituła zakonna zebrana w Pilicy 17.07.1763 skierowała do hr. Antoniego de Gaschin prośbę, aby hrabia wybudował dom mieszkalny dla pątników, w którym mogliby również otrzymywać posiłki, czego klasztor nie był w stanie zapewnić. Życzenie Franciszkanów zostało zrealizowane dopiero w XX stuleciu przez nich samych. W 1929 r. O. Feliks Koss rozpoczął budowę Domu Pielgrzyma. Budowa trwała dziewięć lat. Był to jednak czas nasilających się szykan władz hitlerowskich wobec franciszkanów. Aby zniszczyć chrześcijański i pątniczy charakter Góry św. Anny, ówczesne władze postanowiły u stóp św. Anny z budować pomnik nazwany »Thingstatte«.
W 1938 r. ówczesne władze zajęły budynek Domu Pielgrzyma i przekształciły go w szpital wojskowy. Eksponaty Muzeum Misyjnego, które było ozdobą Domu Pielgrzyma i zawierało w swoich zbiorach cenne pamiątki z krajów misyjnych, zostało również skonfiskowane. W lipcu 1939 r. zaś, zakazano głoszenia kazań w języku polskim, a 13 listopada 1940 r. wyrzucono zakonników z klasztoru i umieszczono w nim Volksdeutschów z Rumunii. Wreszcie 19 czerwca 1941 r., wezwano zakonników do zajazdu »Grafliches Gasthaus«, gdzie oznajmiono im, że na podstawie ustawy z 1933 r. »O ochronie państwa i narodu« muszą w ciągu 48 godzin opuścić teren Góry św. Anny.
Po tych wydarzeniach, w nocy z 19 na 20 czerwca, z obawy, aby figura św. Anny nie dostała się w niewłaściwe ręce, O. Feliks Koss zakradł się do kościoła, i zamienił oryginał na kopię, wyrzeźbioną przez br. Leonarda Bannerta. Po wypędzeniu zakonników, ówczesny arcybiskup wrocławski, Adolf kardynał Bertram, chcąc uratować kościół św. Anny przed dewastacją, decyduje się na ustanowienie parafii p.w. św. Anny. Proboszczem zostaje mianowany kapłan diecezjalny ks. Franciszek Dusza, który mieszkając na terenie wsi sprawował opiekę duszpasterską nad nowo utworzoną parafią do powrotu franciszkanów, tj. do 1945 r. Po przejściu linii frontu w 1945 r. franciszkanie powracają do klasztoru po raz trzeci. Wraz z nimi wraca cudami słynąca figurka św. Anny Samotrzeciej. Nowym etapem w historii Góry św. Anny jest okres powojenny.
Mocą decyzji zwycięskich mocarstw podjętych w Jałcie i Poczdamie, Śląsk Opolski został przydzielony Polsce. Tym samym Sanktuarium św. Anny znalazło się w centrum nowo powstałej opolskiej administracji apostolskiej. Po II wojnie światowej zasadniczym problemem dla Kościoła na tym terenie była duszpasterska integracja mozaiki ludnościowej, jaką u schyłku lat czterdziestych stanowiła Opolszczyzna.
Ewakuacja całych miejscowości przed nadciągającym frontem, a następnie przymusowe wysiedlenie ludności niemieckiej i osiedlenie w jej miejsce ludności polskiej, przesiedlonej ze Wschodu, a jeszcze potem napływ Polaków z centrum kraju spowodowały, iż Opolszczyzna stała się mieszaniną kultur, mowy i obyczajów, w tym również religijnych. Pomimo upływu czasu, do pełnej integracji społecznej Ślązaków właściwie nie doszło. Złożyło się na to kilka powodów, z których najważniejszym był brak zrozumienia przez ówczesne władze polskie, dla specyficznego charakteru ludności Opolszczyzny, która model istnienia zbudowała w oparciu o elementy kultury polskiej, niemieckiej, morawskiej i czeskiej. Ta różnorodność kultur stanowiąca tzw. śląski fenomen nie była akceptowana przez oficjalne czynniki rządzące i ze względu na elementy niemieckie stała się przez pół wieku politycznym milczeniem. Także w pewnym stopniu do wyobcowania Ślązaków przyczyniły się »błędy i wypaczenia« okresu stalinowskiego, a także późniejsze postępowanie władz PRL-u, które na Opolszczyźnie zaznaczyło się między innymi represjami wobec osób miejscowego pochodzenia za – jak mówiono – »nie polskie nastawienie i nieufnością wobec ludności śląskiej«.
Poza zwyczajną pracą duszpasterską zadaniem Kościoła na tych terenach stało się uświadomienie tutejszej ludności różnic pomiędzy wartościami narodowymi a nacjonalizmem, wzbudzenie poczucia lokalnej tożsamości i przywiązania do tej ziemi jako stron rodzinnych. Aby przez więź z ojczyzną domową i regionalną, można było pełniej uczestniczyć w życiu tej większej ojczyzny. Stąd wysiłki zarówno biskupów opolskich – pierwszego administratora apostolskiego, ks. dra Bolesława Kominka (1945/51), jak i pierwszego biskupa diecezjalnego ks. dra Franciszka Jopa (1956/76), a zwłaszcza drugiego (1977/2009) biskupa opolskiego, prof. dra hab. Alfonsa Nossola i Ojców Franciszkanów Prowincji św. Jadwigi, a szczególnie gwardianów annogórskiego konwentu, którymi po wojnie byli kolejno: O. Barnaba Stokowy (1945/56), O. Berthold Altaner (1956/64), O. Teofil Wyleżoł (1964/70), O. Kanizy Lis (1970/79), O. mgr Bazyli Iwanek (1979/88), O. mgr Dominik Kiesch (1988/91), O. dr Andrzej Walko (1991/94), O. dr Kapistran Martzall (1994/97), O. lic. Jozafat Gohly (1997/2006) i obecny (od 2006r.) O. dr Błażej Kurowski. Ta wszechstronna współpraca diecezjalno-franciszkańska zaowocowała w 1980 r. ogólnodiecezjalnym obchodem największego jubileuszu w dziejach Góry św. Anny – pięćsetnej rocznicy wybudowania pątniczego kościoła św. Anny. Dzięki staraniom biskupa Alfonsa Nossola, ordynariusza diecezji opolskiej, kościół na Górze św. Anny został wyniesiony przez papieża Jana Pawła II do godności Bazyliki Mniejszej.
Główne uroczystości jubileuszowe z udziałem całego Episkopatu Polski odbyły się w niedzielę, 29 czerwca w czasie tradycyjnej pielgrzymki mężczyzn i młodzieńców. W czasie uroczystej sumy pontyfikalnej sprawowanej przez ks. Władysława kardynała Rubina z taśmy magnetofonowej zostało odtworzone orędzie Ojca św. skierowane do pielgrzymów. Kolejnym podkreśleniem szczególnego znaczenia, jakie posiada sanktuarium dla diecezji, była w dniu 16 sierpnia 1981 r. uroczystość udzielenia święceń biskupich na Górze św. Anny ks. prof. Janowi Wieczorkowi, obecnemu ordynariuszowi diecezji gliwickiej, a wówczas mianowanemu przez Ojca św. Jana Pawła II, trzecim biskupem pomocniczym ordynariusza opolskiego. Największym jednak wydarzeniem w dotychczasowej historii Góry św. Anny była wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II 21 czerwca 1983 r. Po Nieszporach Maryjnych odprawionych wraz z milionową rzeszą pielgrzymów Ojciec Święty udał się do Bazyliki na spotkanie z franciszkanami. Z Rajskiego Placu, ówczesny prowincjał O. Dominik Kiesch, wprowadził Dostojnego Gościa do Bazyliki. Ojciec Święty wchodząc przywitał się osobiście z każdym zakonnikiem. Po krótkiej modlitwie i oficjalnym przywitaniu przez Prowincjała, w zaimprowizowanym słowie, Ojciec Święty powiedział m.in.: »Życzę wam, ażeby (…) posługiwanie ludowi Bożemu w miejscach pielgrzymkowych, w sanktuariach, a także w parafiach – gdziekolwiek posługujecie – pomogło wam w podtrzymywaniu ducha św. Franciszka z Asyżu.« Franciszkanie ze swej strony wręczyli Papieżowi figurkę św. Franciszka, wśród ptaków, wyrzeźbioną specjalnie na tę okazję przez br. Jacka Koschnego. Tydzień później sumę odpustową i kazanie wygłosił, ks. Joseph kardynał Ratzinger Prefekt Kongregacji Doktryny Wiary.
W 1989 r. ks. bp. Alfons Nossol w porozumieniu z ks. kardynałem prymasem Józefem Glempem, w trosce o część ludności śląskiej wciąż jeszcze »czującej po niemiecku« dnia 11 maja tegoż roku zwrócił się do o. prowincjała Franciszkanów Prowincji św. Jadwigi o »wyrażenie zgody, aby na Górze św. Anny odprawiano regularnie niedzielną i świąteczną mszę św. w języku niemieckim«. W rezultacie owej prośby, z dniem 4 czerwca 1989 r. w została po pięćdziesięciu latach wprowadzona na stałe jedna dodatkowa niedzielna msza św. w języku niemieckim.
Do świętej Anny pielgrzymowali także najwyżsi przełożeni Zakonu Ojców Franciszkanów. W 1969 był tu ojciec generał Konstantyn Koser, zaś w 1982 r. ojciec generał John Vaughn. U stóp św. Anny, dnia 3 maja 1986 roku, dziękczynne »Te Deum laudamus« rozpoczęło obchody Roku Jubileuszowego 750-lecia przybycia pierwszych franciszkanów na ziemie polskie. W uroczystości udział wzięli trzej przełożeni generalni »rodzin franciszkańskich” (O. John Vaughn OFM, O. Lanfranco M. Serrini OFM Conv., O. Flavio R. Carraro OFM Cap.), definitorzy generalni, prowincjałowie, wychowawcy i klerycy Wyższych Seminariów Duchownych franciszkańskich w Polsce.