Koronacja łaskami słynącej figury św. Anny Samotrzeciej
W związku z brakiem pewnych informacji na temat pochodzenia cudownej figury św. Anny Samotrzeciej na Górze św. Anny, trudno jest ustalić, kto po raz pierwszy i w jakich okolicznościach ukoronował wspomniany wizerunek. Pewnym jest że w XVII i XVIII wieku, był on ozdobiony koronami o czym świadczą liczne litografie i obrazki rozprowadzane wśród wiernych, które zachowały się po dziś dzień – także w archiwum klasztornym. W zabytkowym dokumencie o charakterze kronikarskim „ArchivumCalvaristicum” jest mowa o kradzieży kosztowności, darów wotywnych i ozdób z ołtarza św. Anny. Z głowy łaskami słynącej rzeźby wyjęto także zalakowane relikwie a w tym celu zdjęto wielką koronę. Być może wtenczas skradziono także pozostałe. Bynajmniej poprzez rabunek figura została uszkodzona, wyrwano część chusty na głowie św. Anny. Zdarzenie miało miejsce 18 października 1779 roku. Pewna informacja dotycząca koron pojawia się w związku z Aktem Sekularyzacji dóbr Kościoła w 1810 roku. Dnia 7 grudnia Pełnomocnicy Głównej Królewskiej Pruskiej Komisji Sekularyzacyjnej dokonali inwentaryzacji dóbr sanktuarium. Wśród precjozów zarekwirowanych na rzecz państwa znajdowało się sześć srebrnych koron:
„z których trzy znajdowały się na cudownym obrazie, trzy przechowywał hrabia”.
W związku ze skonfiskowaniem cennych koron, koniecznym było ich zastąpienie. Tymczasowo wykonano nowe, skromne, z mosiężnej blachy, ozdobione imitacją kamieni szlachetnych. Te korony były umiejscowione na główkach Jezusa, Maryi i św. Anny przez prawie 100 lat. Na nielicznych zdjęciach XIX-wiecznych, są one eksponowane na cudownej figurze, a dziś stanowią element wystawy historycznej, znajdującej się w klasztorze na Górze św. Anny. W związku z jubileuszem 200–lecia powstania kalwarii w roku 1910, postanowiono okazyjnie rekoronować cudowny wizerunek. W tym celu wykonano nowe korony, srebrne, złocone, ozdobione licznymi motywami roślinnymi oraz kamieniami szlachetnymi takim jak opale, szmaragdy, rubiny i szafiry. Powstały najprawdopodobniej w jednym z warsztatów wrocławskich i stanowią drogocenne dzieło sztuki jubilerskiej.
Uroczystość koronacyjna była ważnym wydarzeniem na Górnym Śląsku i była zapowiadana w lokalnej i kościelnej prasie. Czasopismo „Katolik” z 1910 roku tak oto odnosi się do planów celebracji:
„Jak szanownym czytelnikom wiadomo, odbędzie się na Górze św. Anny, 13 września koronacja cudownego obrazu św. Anny. Porządek uroczystości tej jest następujący: W poniedziałek dnia 12 września po południu jest uroczyste powitanie ks. biskupa sufragana Augustina. We wtorek 13 września rano są od godz. 5.00 Sumy w kościele klasztornym, na Rajskim Dworze, kościele św. Krzyża, w kaplicy św. Magdaleny, w kaplicy św. Rafała i w Porębie. O godzinie 9.00 jest polskie kazanie przy kaplicy św. Rafała i niemieckie kazanie na Rajskim Dworze. Po kazaniach wyruszy uroczysta procesja z cudownym obrazem z kościoła klasztornego ku kaplicy św. Rafała, gdzie zaraz odprawiona zostanie Suma pontyfikalna. Po sumie pontyfikalnej jest akt uroczystej koronacji. Po koronacji przemowa ks. biskupa, po której procesja w tym samym porządku jak przyszła powróci do kościoła klasztornego”.
W związku z zaginięciem kroniki klasztornej z lat 1800 – 1941, nie zachowały się relacje franciszkańskie na temat tejże uroczystości. Została ona jednak dość szeroko opisana w czasopiśmie Katolik:
„Z całego Śląska ogromna liczba wiernych pośpieszyła na tą rzadką i podniosłą uroczystość, także i z za granicy, osobistości z Królestwa Polskiego, przybyli liczni pielgrzymi. Główna część pielgrzymów przybyła w poniedziałek, procesja za procesją, z bliska i z daleka, napływ pielgrzymek trwał cały dzień a potem jeszcze w nocy na wtorek także napływ był duży. Niepodobna obliczyć dokładnie całej tej rzeszy ludu ale ogólnikowo można pielgrzymów liczyć na około 150 000. Wobec tego natłoku przepełnione były wszystkie lokale możliwe do spania, a prócz tego jeszcze tysiące ludu nocowały pod gołym niebem. Chłodne były cokolwiek noce, ale suche, a za dnia białego w poniedziałek, wtorek i środę najpiękniejsza była pogoda. W poniedziałek po południu przybył najprzewielebniejszy ks. biskup sufragan Augustin w powozie na Górę św. Anny, witany już z daaleka dzwonieniem we wszystkie dzwony i strzałami z moździerzy, a potem przed klasztorem przez ks. Gwardiana i O. Maurusa przemową po polski i po niemiecku. Odprowadzony do kościoła dziękował tam ks. biskup za wspaniałe przyjęcie po polsku i po niemiecku. We wtorek po kazaniu polskim i niemieckim odprowadzono ks. biskupa procesjonalnie ku kaplicy św. Rafała, gdzie wznosił się wspaniały ołtarz. W pochodzie tym szli górnicy w mundurach, duchowieństwo, dziewczęta w bieli itd. Gospodarze rozbarscy w swych pięknych narodowych strojach nieśli baldachim nad ks. biskupem; w procesji tej nieśli kapłani także obraz cudowny św. Anny. Tam na ołtarzu przy św. Rafale odprawił ks. biskup Mszę Świętą, po której ks. biskup przemówił po polski i po niemiecku, wyrażając radość swą, że może brać udział w tej uroczystości podniosłej, i objaśniając, czym jest i jakie znaczenie ma koronacja obrazu cudownego. Następnie ks. biskup dokonał aktu koronacji. […] strzelano z moździerzy i dzwoniono we wszystkie dzwony. Wzruszający to był moment. Potem obraz cudowny już ukoronowany odniesiono w uroczystej procesji do kościoła klasztornego i umieszczono go na dawnym miejscu".
Korony, które założono na cudowną figurę w 1910 roku, przetrwały przez zawirowania pierwszej i drugiej wojny światowej, nawet pomimo kilkukrotnego przewożenia i ukrywania rzeźby w latach 1941-1945. Pięknie odnowione, po dziś dzień zdobią głowę Jezusa, Maryi i św. Anny Samotrzeciej, patronki Śląska.